bolączki twórcy



Staram się wyrobić w sobie nawyk regularnego pisania. W imię ćwiczenia umiejętności, uelastyczniania myśli i robienia czegokolwiek w kierunku spełniania własnych marzeń. Dlatego gdy nadchodzi środa, a ja nie mam przygotowanego wcześniej tekstu, pospiesznie rozglądam się za tematem. Gdy przychodzi czwartek, jak dziś, myślę sobie" no naprawdę Anno, dziś to już by wypadało! Przygotowywanie tekstów z dużym wyprzedzeniem narazie się u mnie nie sprawdza, bo lubię zamieszczać całkiem świeżutkie rzeczy.

Usiadłszy z wieczorną herbatą, zaczęłam więc wsłuchiwać się w siebie i zastanawiać, czy dzieje się coś, o czym mogłabym i chciała Wam opowiedzieć?

Jednym z powodów, dla którego nie zamieszczam regularnie, jest to że myślę o zbyt wielu sprawach na raz. I nie chodzi o multitasking - że obiad, zakupy, praca i najbliższy weekend, i tyle zajęć że nie wiadomo od czego zacząć. Wcale nie. Myślę o filmie, o którym dziś słyszałam. Nakręcił mnie na małomiasteczkowy klimat starej Francji i bardzo chcę go zobaczyć. Dumam o tym, jak dobry miałam dzień, jak świetnie się czuję i że jestem szczęśliwa częściej niż nie. Przypominam sobie ważną rzecz, o której powiedziała mi niedawno znajoma i gdybam, jak to może mieć się do mojego życia. Myślę o osobach, z którymi dziś rozmawiałam, że mnie zainspirowały.

Nieraz w ciągu dnia przychodzi mi do głowy coś, czym chciałabym się z Wami podzielić. Zapisuję kilka myśli w kalendarzu, albo w komórce. Wieczorem zaczynam pisać. Tworzę połowę tekstu, jednak w trakcie przychodzi mi do głowy, że jednak nie jestem pewna i wolałabym to jeszcze przemyśleć. Dzięki temu, mam zawsze kilka - kilkanaście - rozgrzebanych tematów, do których wielokrotnie już nie wracam, bo potem wydają mi się już nieciekawe. Moja uwaga przeniosła się gdzie indziej.

Patrząc na plan rozwoju bloga, najrozsądniej byłoby zadać sobie jakiś program. Tematyczny tygodniowy rozkład zamieszczanych wpisów. Mam, owszem, kilka koncepcji. Ale czy mi się będzie chciało pisać na temat wybrany wcześniej? A raczej czy będę potrafiła, będę miała coś do powiedzenia? Dużo bardziej lubię pisać pod wpływem emocji, wrzucać niemal na bieżąco, bo właśnie dziś coś stało się bardzo ważne i znaczące.

Jako, że mało komentujecie, i właściwie nie wiem, co lubicie a czego nie, jakie wpisy Was interesują bardziej, a które mniej - spróbuję po prostu częściej dzielić się tym, co przychodzi mi do głowy :) No chyba, że jest coś konkretnego, o czym chcielibyście usłyszeć?

Na przykład teraz myślę o tym, że... No nie! Ta myśl jest już nieaktualna. Nie mogę się skupić. Opowiem Wam kiedy indziej.

Komentarze