Nie uczą nas się złościć



Kolejna rzecz, której nie potrafią grzeczne dziewczynki. Która nas uziemia i paraliżuje. Przygwożdża nas i zatrzymuje w miejscu. Na początku nawet nie wiedziałam co to jest, jaka to emocja. Byłam totalnie zdezorientowana, gdy się pojawiała. Nie miałam pojęcia co oznacza i co z tym zrobić.
Ale po nitce do kłębka nazwałam. Od gula w gardle, bezsilności, przez rozedrganie w środku, napięcie, do naelektryzowania - jak w czasie burzy. I to takiej z MEGA piorunami! Wściekłej i trzaskającej.

Złość!!!

Ania, jak Ty się zachowujesz, nie mów tak, uspokój się, nie wolno się złościć!
Grzeczne dzieci tak nie robią, grzeczne dzieci tak nie mówią.
Dziewczynki się nie złoszczą, to brzydko.

Mam to tak wdrukowane, że złość prawie zniknęła z mojego życia. Zapomniałam, jak się ją czuje. No po prostu dziewczyna anioł, nie wścieka się, nie klnie, nie stroi fochów. Nie chce nikogo obarczać tym, że coś jest dla niej trudne. Za to chłonie to, co ktoś z siebie wylewa. Tonizuje - takie ładne słowo. Każdego furiata jest w stanie uspokoić.

Ale ta miarka też się już w końcu przebrała. Albo to po prostu kolejny etap odmrażania i uczenia się uczuć. Nie jestem lalką z porcelany. Różne rzeczy mnie dotykają, więc i złoszczą. A dałam sobie wmówić, że nie wolno okazywać sprzeciwu. I że jest okej kiedy ktoś przekracza moje granice. I że nie mogę nic z tym robić. Właściwie to nie ma sensu robić.

A ja już mam dosyć chłonięcia tego, co ludzie mają do wywalenia z siebie. Narażania się na szambo czyichś frustracji, czyjegoś bałaganu w głowie. Koniec. Nie przyjmuję więcej.

Wkurza mnie, gdy mi ktoś pisze, że mnie kocha, a nie jest w stanie się wysilić na jedną rozmowę.
Wkurza mnie, gdy mi ktoś coś obieca, a potem ma w dupie że cieszyłam się i czekałam. I nawet nie raczy przeprosić.
Wkurza mnie, gdy ktoś uważa że powinnam się domyślić, a nie raczy powiedzieć czego potrzebuje.
Wkurza mnie, gdy mnie ktoś traktuje nierówno. Wymaga czegoś, czego nie dał mi możliwości zrobić.
Wkurza mnie niesprawiedliwość i z dupy wzięte oczekiwania.
Wnerwiają nie fochy, humory i muchy w nosie, to że ktoś przelewa na mnie swoje nastroje. Wnerwia mnie jojczenie, obmawianie za plecami i brak jasnych komunikatów.
Wkurza mnie jak nie wiem co, że mam być taka lub śmaka, bo ktoś ma taki mój obraz w swojej głowie. Mam w dupie twój obraz. Najpierw mnie poznaj, porozmawia ze mną, spytaj i na tym buduj swój obraz. Jeśli chcesz gadać z wyobrażeniami to powodzenia!


**

Złość jest po to, żeby nas mobilizować do działania, żeby zmieniać to co drażni i przeszkadza. Żeby naprawiać rzeczywistość! Trzeba walnąć w stół, a potem do dzieła. Niewyładowana złość staje się bronią skierowaną przeciw mnie samej. Jeśli nie pozwolę sobie trzasnąć drzwiami, podpalić mostów i wkurzyć się na ciebie, to cały ten ładunek skieruję na siebie, do wewnątrz. Tak to działa i inaczej się nie da. Tłumiona złość rodzi bezsilność. A w skrajnych przypadkach różne działania autodestrukcyjne.

Co Cię dziś wkurza? Dawaj urządźmy tu sobie dzisiaj oczyszczanie atmosfery!

Komentarze